czwartek, 30 marca 2017

Serum ochronne - MARION TERMOOCHRONA (ochrona końcówek cz.I)

Witam. Dzisiaj mam dla was jeden z dwóch wariantów (podzieliłam je na silikonowy i olejowy), które bardzo dobrze spiszą się przy codziennej pielęgnacji włosów, a dokładniej przy zabezpieczaniu końcówek (przed ich kruszeniem, łamaniem, rozdwajaniem, a często nawet dzieleniem końców na 5 części). Obecny wpis jest pierwszym wariantem -  "SILIKONOWYM" - Serum chroniącym TERMOOCHRONA od marki MARION. Zapraszam do scrollowania.

 

SILIKONY
Pewnie większość z was uważa, że są bardzo złym ogniwem, ponieważ gdzieś tam pisali, że najlepiej używać naturalnych, tylko ziołowych produktów (które po dłuższym czasie, przynajmniej mi - wysuszają włosy), unikać SLSów i SLESów, a silikony wyrzucić całkowicie z łazienkowych półek. 
Otóż najszybciej pisząc, by niektórych doinformować - silikony to syntetyki, które otulają włos, tworzą nieprzepuszczalną barierę pomiędzy środowiskiem zewnętrznym, a włosem, chroniąc go przed wiatrem, deszczem, słońcem, wysoką oraz niską temperaturą, zatrzymują wilgoć, a co za tym idzie także ich "witalność", czyli wszystkie dobre składniki, które włosy utraciłyby przez odparowanie w trakcie całego dnia.
Owszem, mogą być niebezpieczne w przypadku stosowania ich na skórę głowy, twarzy czy ciała ponieważ mogą zapychać ujścia mieszków włosowych, gruczołów łojowych, powodować reakcje alergiczne, wysypkę, zaczerwienienia, świąd i pieczenie, uniemożliwiając skórze oddychanie.

Krótko mówiąc: na włosy, końcówki włosów - TAK, na skórę głowy lub ogólnie skórę - lepiej NIE.


Nie wybrałam go ze względu na to, iż chciałam uzyskać zabezpieczenie przed działaniem wysokiej temperatury (prostowanie włosów, suszenie, choć jak najbardziej polecam go do stosowania przed tymi czynnościami) tak jak zaleca producent, lecz ze względu na ujmujący mnie skład. Posiada on praktycznie same silikony oraz substancje zapachowe. Nie ma w nim tak naprawdę zbędnych składników.
Coraz częściej dochodzę do wniosku, że im krótsza lista, tym kosmetyki lepiej mi służą, ot taka dygresja.


SKŁAD:
Cyclopentasiloxane- tworzy film, który zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody, zmiękcza i wygładza, po kilku godzinach odparowuje z powierzchni skóry lub włosów - nie powoduje obciążenia nawet cienkich i delikatnych. Zapobiega elektryzowaniu się.
Dimethiconol- Działa podobnie co wymieniony wyżej emolient, dodatkowo nadaje połysk. Wykazuje działanie regenerujące.
Amodimethicone- Ogranicza ucieczkę wody, poprawia rozczesywanie na sucho i na mokro, zapobiega splątywaniu, wygładza włosy, zapobiega elektryzowaniu się. Nadaje połysk i pozostawia uczucie miękkości na włosach. Utrwala fryzurę.
Isohexadecane- Jeżeli jest stosowany na skórę w stanie czystym, może "zapychać". Tworzy film, zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody, zmiękcza i wygładza skórę i włosy.


OPAKOWANIE
Małe, mieszczące się w dłoni. Nie ma problemu z wydobyciem produktu za sprawą pompki. Nie ślizga się (jak to u niektórych produktów bywa), czyli jeżeli chcemy wydobyć mniej produktu - nie dociskamy pompki do samego końca.


OPIS
SERUM stworzone specjalnie do ochrony włosów narażonych na działanie wysokiej temperatury podczas używania suszarki, prostownicy lub lokówki. Unikalna formuła tworzy na włosach specjalny film zabezpieczający włosy przed wysuszeniem, dzięki czemu stają się one mocniejsze i bardziej elastyczne.
-Włosy są nawilżone i wygładzone
-Nadaje im miękkość i aksamitny połysk
-Zapobiega puszeniu i elektryzowaniu się włosów

SPOSÓB UŻYCIA
Suszenie i lokowanie - niewielką ilość serum rozprowadzić na wilgotnych włosach przed suszeniem i lokowaniem. Nie spłukiwać!
Prostowanie - Rozprowadzić na suche włosy, następnie użyć prostownicy. W przypadku kontaktu z oczami przemyć je dużą ilością wody.
Aby wzmocnić termoochronę stosować wraz z Mleczkiem chroniącym włosy przed działaniem wysokiej temperatury z serii TERMO-OCHRONA.


PRODUKT
Przezroczysta substancja, konsystencją przypomina olej rycynowy (czyli gęsty). Ma dziwny zapach, chemiczny, ale nie nad wyrost drażniący, znośny, lekko kwiatowy (?).

APLIKACJA:
Przyjemna. Produkt zostaje na włosach, po nałożeniu na końcówki po chwili "znika". Nie pozostawia tłustej warstwy, ani nieokiełznanego wyglądu (pod warunkiem, że aplikujemy jej nie za dużo, a w granicach rozsądku, tyle - by zabezpieczyć końce, a nie je niepotrzebnie obciążyć). Na moje długie włosy wystarczą dwie "pompeczki" (gdy używam do połowy ich długości), z kolei na same końce jedna "pompeczka", wtedy aplikuję na ok. 5 cm.


EFEKTY:
Serum jest bardzo cenione w całej "włosowej" blogosferze. Nie dziwię się. Spełnia swoje zadanie (mówię tu o zabezpieczeniu końcówek, nie o ochronie przed gorącymi strumieniami powietrza czy prostownicą). Ostatni raz moje włosy były podcinane 5 miesięcy temu, a końce wciąż wyglądają świetnie. Kiedy rozpuszczę włosy dostaję pytania, czy właśnie je obcinałam. Kiedy pytam dlaczego jest takie podejrzenie dostaję odpowiedzi, że są "takie równe", mam "fajny pędzelek", "nie są porozdwajane". Komentarze znajomych mówią same za siebie. Osobiście bardzo cieszę się z uzyskanego efektu. Wiem, że serum pozostanie w mojej łazience hmmm... na zawsze? :)
Pomimo tego, że włosów nie obcinałam przez długi czas, kwalifikują się do podcięcia, ze względu na powoli zaczynający się gdzieniegdzie etap rozdwajania (tzw. białe kulki). Jest ich mało, głównie na najcieńszych włosach, oraz tych, które czasem odstają na różnej długości (a jak wiadomo, jedne włosy wypadają, drugie zaczynają rosnąć, więc nie da się wyeliminować tej zależności w całości, wtedy musielibyśmy aplikować serum na całą długość włosów, co by zapewne je bardzo obciążyło).
A więc, nie obciąża włosów (stosowany w rozsądnej ilości), wygładza te "sterczące". Po zastosowaniu ładnie błyszczą, choć nie w nadmiarze. Dobrze się rozczesują i faktycznie mniej elektryzują (przykładowo u mnie nic nie pomaga kiedy mam na sobie kurtkę z poliestru). Zapach się po jakimś czasie ulatnia, nie czuć go na włosach.


Serum używam od stycznia, czyli ok. 3 miesiące. Nadal jest połowa opakowania, zatem za tą cenę jest bardzo wydajne, choć mogło by się wydawać, że 30ml to bardzo mała pojemność i po prostu nie opłaca się inwestować pieniędzy. Mylnie.

Bardzo polecam przetestować osobom, które stosują inne sera na końcówki, a tym, którzy o nie nie dbają, ponieważ uważają to za zbędny ceregiel, polecam zakupić i zadbać o ochronę przed rozdwajaniem.

Ogólna ocena: 10/10
Pojemność: 30ml
Cena: 9,99 (drogerie Laboo)
Dostępność: Drogerie, internet, czasem supermarkety


________________________________________________________________________________
Jeżeli wpis wam się podobał lub w czymś pomógł, macie pytania - proszę o komentarz. Nawet taki krótki sprawi mi przyjemność. Chcecie konkretne wpisy? Piszcie propozycje. Pozdrawiam :)